Rudowłosa nie mogła w to uwierzyć.
Co Christoper miałby robić w domu Alexa?
I dlaczego tak to zdenerwowało Alexa?
Nie miała nawet czasu by o to zapytać, ponieważ uprzedziła ją Clarissa:
-Co się tutaj do cholery dzieję?!
Alex odsunął się gwałtownie od Christophera jakby krzyk jego matki miał być czym przerażającym. Zaniepokojony spojrzał w kierunku Bianki.
Widział w jej oczach coś na wzór strachu. Ale nie wiedział czy ten strach związany jest z nim czy z Christopherem. Bianka też tego nie wiedziała ,bala się o obydwóch. Bała się tego ,że Alex może zrobić coś złego ,a potem będzie się z tego powodu obwiniał ; a także bała się o Christophera.
Może i go nie znała, ale nie chciałaby żeby jakaś krzywda wydarzyła się na jej oczach.
Blondyn jakby nigdy nic ,skłonił się teatralnie i pocałował dłoń Clarissy. Kobieta jednak potem szybko ją wyrwała wycierając ją w spodnie.
Następnie wzrok Christophera powędrował do Bianki. Cyniczny uśmiech wyrósł na jego twarzy.
-Miło cię znowu widzieć Bianko. Mam nadzieję że się już pozbierałaś po tym co zrobił ci ten nieudacznik - powiedział ,specjalnie patrząc kątem oka na młodego White.
Brunet otwierał już usta, kiedy przerwała mu Bianka.
- Nie nazywaj go tak. Nie masz takiego prawa by oczerniać go. -warknęła w stronę blondyna.
Alex zdając sobie sprawę ,że być może jego partnerka mu wybaczyła - uśmiechnął się i to w taki sposób od którego miękły dziewczynom kolana.
Po kuchni rozniósł się głośny śmiech Christophera. Trzymał się za brzuch, jakby to co powiedziała mu Bianka ,było jakimś zabawnym żartem. Nie było.
Rudowłosa uniosła kolano, uderzając w jego kroczę. Chłopak upadł na podłogę zwijając się z bólu.
Clarissa ,która do tej pory obserwowała wszystko z boku ,podeszła do blondyna i pociągnęła do za włosy, by uniósł głowę i spojrzał na nią. Dobrze go znała. Od samego początku wiedziała że będą z nim problemy.
-Po co tu przyszedłeś? -spytała spokojnie.
W tym czasie Alex przemierzył kuchnię i owinął ramionami ciało Bianki. Dziewczyna przez chwilę się zawahała, co wyczuł brunet ,ale i tak wtuliła się w ciepła ciało jej partnera.
- Mam wieści do Bianki.- głos Christophera zabrzmiał na nowo.
Dziewczyna spojrzała na niego ,marszcząc brwi.
-Czego chcesz? - wysyczała.
Miała go już dość. Chętnie wyrzuciłaby chłopaka za drzwi. Prosto na twarz.
-Twój ojciec chciałby się w tobą spotkać .- odchrząknął - Na osobności.
Uścisk ramion Alexa wzmocnił się ,a z jego ust wyrwał się groźny warkot , który sprawił że nawet po plecach Bianki przeszły ciarki.
-Nigdzie nie pójdzie! -krzyknął - Przekaż to jemu. Bianka nie spotka się z nim.
Blondyn uśmiechnął się jakby usatysfakcjonowany tą odpowiedzią.
-Nie ma sprawy.- powiedział ,po czym wstał z podłogi ,otrzepując spodnie. - Ale to nie wyjdzie wam na dobre.
I wyszedł ,zostawiając osłupiałą trójkę w środku kuchni.
To jest świetne!!! Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :) Proszę napisz szybko <3
OdpowiedzUsuńAgan :*