Ból przeszył jej ciało a łzy nazbierały się w oczach. Igła
kolejny raz przebiła jej delikatną skórę pozostawiając wieczny ślad. Chciała
żeby to się już skończyło .Asystent tatuażysty – Nico ,zaproponował nawet żeby trzymała się
jego dłoni podczas tatuowania. Na pewno miażdżyła mu dłoń ,to było oczywiste.
Gruby tatuażysta poklepał ją po głowie ,oznajmiając że już koniec. Odetchnęła z
ulg puszczając dłoń Nico. Chłopak potrząsnął nią ,chcąc doprowadzić krew do jego
dłoni.
Dziewczyna posłała w jego stronę przepraszające spojrzenie.
-Bardzo dziękuję Bob - zwróciła się do tatuażysty.- Na
prawdę się spisałeś.
-Mów dalej.
Zaniosła się śmiechem
.Bardzo polubiła Boba .Jej zdaniem był to najsympatyczniejszy facet pod
słońcem .
-Czyli... -zabrał głos Nico -Jutro wracasz do Gerahomy?
Westchnęła.
-Tak .Nie mogę doczekać się aż rzucę się na swoje łóżko
,zamiast spać w pokoju hotelowym na czymś co ma przypominać miejsce do spania.
-Mam nadzieję że ci się poszczęści. - Oznajmił Bob.
Dziewczyna wstała z fotela i pocałowała każdego w policzek
,zanim wyszła z " Bob's Tattoo"
-Tak ja też -szepnęła do siebie.
Rudowłosa wysiadła z autobusu ,zmęczona ciągłym
wysłuchiwaniem opowiadań starszej pani o jej zmarłym mężu. Cieszyła się jednak
że wróciła do Gerahomy. Miała zamiar od razu odwiedzić Amy w pracy. Tęskniła za
swoją przyjaciółką. Jak najszybciej skierowała się do kawiarni ,ciaśniej
opatulając się szalikiem. Zimne powietrze raniło jej oczy ,przez co coraz
częściej zaczęła mrugać. Kiedy przekroczyła próg pomieszczenia ,stanęła jak
wryta. Jej nogi nie mogły się w żaden sposób poruszyć mimo że chociaż bardzo
tego chciała. Oczy powiększyły się do niewyobrażalnych rozmiarów skanując
sytuację. Widok wymieniających się śliną Rena i Amy nie należał do codziennych
.Różowowłosa jakby poczuła że ktoś się w nią wpatruję ,oderwała się gwałtownie
od chłopaka ,by omiotać wzrokiem kawiarnię . Kiedy zauważyła że w środku stoi
Bianka ,jak burza ruszyła w jej stronę. Jej chude ręce ciasno oplotły ciało
rudowłosej ,prawie nie zgniatając jej żeber. Kiedy Bianka myślała że wszystko
dobrze Amy odsunęła się od niej gromiąc ją wzrokiem.
"No to już nie żyję"
Ruda przełknęła ślinę czekając na rozwój wydarzeń.
Nie wiedziała co może strzelić do tej różowej głowy.
-Jak mogłaś nie zawiadomić mnie o twojej nagłej "wycieczce"?
Wiesz jak bardzo się o ciebie martwiłam ? Nie dawałaś żadnego znaku życie przez
miesiąc! Słyszysz?! Przez okrągły miesiąc !
Bianka nie była zaskoczona wybuchem przyjaciółki ,spokojnie
dała jej się wykrzyczeć.
-Jesteś tak nieodpowiedzialna ,samolubna i głupia ! Nigdy
jeszcze nie spotkałam osoby ,która zachowałaby się w taki sposób !
Niespodziewanie koło nich zmaterializował się Ren.
-Spokojnie Amy. Nie chcemy tu rzucaniem talerzami.
Ruda prychnęła pod nosem. Wood powoli się uspokajała ,licząc
do dziesięciu. Uniosła wzrok na rudowłosą.
-Nie rób tego nigdy więcej.
Po czym rzuciła się ze śmiechem na przyjaciółkę prawie
powalając ją na podłogę.
Bianka zrozumiała jak bardzo martwiła się o nią Amy. Nigdy
nie marzyła by coś takiego się wydarzyło. Ale jednak. Ma prawdziwą
przyjaciółkę.
Drzwi otworzyły się i zamknęły z hukiem. Do kuchni gdzie
siedzieli wszyscy domownicy wpadł zdyszany Ren. Wzrok innych poszybował w jego
stronę ,oczekując wyjaśnień.
-Wróciła! Bianka wróciła! - wykrzyczał.
Alex siedział zmrożony tą informacją .Myślał że odeszła na
zawszę i już nigdy tu nie wróci .Nie oczekiwał takiej wiadomości i szczerze
powiedziawszy była dla niego zaskoczeniem. Niewiele myśląc biegiem ruszył do
drzwi, by jak najszybciej przekonać się że powrót dziewczyny to nie jest jakiś
głupi żart jego brata. Przemieniony w wilka biegł przez las po czym gwałtownie
zatrzymać się za krzakami tuż przed jej domem. Obserwował go przez chwilę chcąc
zlokalizować jakiś ,chociaż najmniejszy ruch ,mówiący mu że jego partnerka jest
w środku .Jednak nie doczekał się i zmieniając postać znalazł się przed jej
drzwiami .Zawahał się jednak zapukać. No bo przecież po co po raz kolejny raz
się oszukiwać .Na pewno jest to kolejny genialny pomysł Rena by zniszczyć humor
Alexa. Przez ostatni miesiąc codziennie przychodził pod te drzwi i pukał z
nadzieją że otworzy mu je jego rudowłosa piękność.
Nie chciał znowu się załamać
,wiec odsunął się od drzwi .W tym samym momencie w progu znalazła się Bianka.
Chłopak wpatrywał się w nią swoimi błękitnymi oczami ,nie wierząc im że
naprawdę przed nim stoi.
-Wiedziałam że tu czekasz. Wyczułam cię już nawet z kuchni.
A potem usłyszał jej pisk po tym jak rzucił się na nią
,przywierając rozgrzanymi wargami do jej ust.
Awwww........ Jak słodko *o* CUDOWNY i chyba NAJLEPSZY ROZDZIAŁ EVER!!! Kocham cię za to :**** <3333
OdpowiedzUsuńAgan :*
Uwielbiam to jakie piszesz rozdziały<3 <3 Nie mogę się doczekać nastepnego :D
OdpowiedzUsuń