W pokoju rozległa się piosenka Coldplay ,budząc rudowłosą
dziewczynę ze snu. Z jej ust wydobył się jęk ,kiedy próbowała zlokalizować ręką
telefon. Spojrzała na ekran ,uświadamiając sobie że nie zna tego numeru .Z
wahaniem nacisnęła zielony przycisk ,przystawiając urządzenie do ucha.
-Słucham – rzuciła zaspanym głosem.
-Boże ,myślałem że już nie odbierzesz – usłyszała męski głos
,którego nie rozpoznawała – Tutaj Will, ten z klubu. – jakby czytając w jej
myślach ,odpowiedział na jej niezadane pytanie. – Miałem do ciebie zadzwonić
wcześniej ,ale nie miałem czasu .Mam nadzieje że nie zrezygnowałaś z roli
barmanki w moim klubie? – zapytał z nutą nadziei.
-Nie ,jeszcze nie zrezygnowałam.
-No to super – zaśmiał się dźwięcznie – Chciałabyś zacząć od
dzisiejszego wieczoru ? –dodał.
-Jasne ,o której mam być na miejscu? – dziewczyna stopami
dotknęła zimnej podłogi po czym przetarła ręką twarz – Wiesz nie chciałabym się
spóźnić ,czy coś… - wyjaśniła ,kierując się w stronę łazienki obmyć zaspaną
twarz zimną wodą ,by chociaż trochę się rozbudzić.
-Rozumie się – no i znowu śmiech – Tak koło dwudziestej.
Dobra ja kończę. Do zobaczenia wieczorem – dziewczyna usłyszała dźwięk
sygnalizujący zakończenie rozmowy.
Zjadła śniadanie składające się z płatków czekoladowych
i ciepłego mleka. Wyjrzała za okno ,
przekonując się że śnie częściowo przestał padać. Mogła spokojnie udać się do
biblioteki do której chciała już dawno pójść.
Kiedy weszła do przytulnej biblioteki miejskiej , przywitana
została szczerym uśmiechem starszej pani, która siedziała za biurkiem czytając
jakieś romansidło.
Rudowłosa odwzajemniła uśmiech po czym udała się między
regały pełne książek. Wybrała kilka powieści i miała już iść do kobiety przy
biurku , kiedy jej uwagę przykuła ciemniejsza strona biblioteki .Niepewnie
ruszyła w tamtą stronę. Ciemniejsza
stroną pomieszczenia posiadała stare książki .Niektóre regały były podpisane
różnymi dziwnymi cytatami .Jej wzrok
przykuła książka , która na grzbiecie miała napisane złotymi literami :
„Zmiennokształtni - potomkowie wielkiej mocy”. Wyjęła ją i ruszyła do bibliotekarki , która kiedy
do niej podeszła spojrzała się na nią dziwnie ale i tak udostępniła jej wszystkie książki .
Kiedy po domu rozległo się pukanie do drzwi, Bianka poleciała
w ich stronę jak strzała. Na zewnątrz stała Amy ,która zaproponowała że ją podwiezie do jej nowej
pracy. Rudowłosa przepuściła ją w drzwiach ,oznajmiając że za chwilę będzie
gotowa. Różowowłosa przypatrywała się jej z rozbawieniem w oczach. Bianka miała na sobie o kilka rozmiarów za duży
sweter i szare dżinsy. Amy przewróciła oczami ciągnąc przyjaciółkę do jej
pokoju. Otworzyła małą szafę z ubraniami po chwili parskając śmiechem.
-Musimy się kiedyś wybrać na zakupy, bo dziewczyno moja
babcia ubiera się od ciebie lepiej. – zaczęła przekopywać górę ubrań – Nie masz
żadnej sukienki ? – odwróciła się do rudowłosej , która siedziała na swoim
łóżku ,wpatrując się w widok za oknem. Pokiwała przecząco głową nawet nie
odwracając się do Amy. Zdesperowana dziewczyna
rzuciła w Biankę czarną koszulką i tego samego koloru przetartymi dżinsami
każąc jej iść do łazienki się przebrać. Koszulka uwydatniała jej piersi ,a
ciasne dżinsy eksponowały jej pupę .Dziewczyna czuła się jak tania dziwka ,ale
musiała przyzwyczaić się do nowego
ubioru. Amy z zadowoleniem wymalowanym na twarzy zagwizdała , po czym
pociągnęła ją do wyjścia.
Klub w którym miała pracować Bianka nosił nazwę
„Panther” .Wnętrze klubu nie zmieniło
się ani trochę ,kiedy ostatnio tu zagościła. I tym razem poczuła w powietrzu odór
alkoholu pomieszanego z potem. Zrobiło jej się niedobrze ,ale musiała szybko
znaleźć Willa ,po to aby zameldować się w pracy. Po kilku minutach poszukiwań
znalazła chłopaka rozmawiającego z jakąś dziewczyną. Podeszła niepewnie do niego
uśmiechając się i informując że może zacząć pracę. Will poinstruował ją , co i
jak ma robić. Dziewczyna zajęła swoje
miejsce i czekała na swojego pierwszego klienta. Usłyszała chrząknięcie za
plecami ,co spowodowało że szybko się odwróciła w stronę z której dochodził odgłos.
Przed nią za ladą stała ta sama dziewczyna , która jeszcze niedawno imprezowała
z braćmi White i Rebeccą. Jej brązowe włosy spływały falami po jej ramionach.
Ubrana była w czarną obcisną sukienkę i tego samego koloru wysokie szpilki. Jej
usta pomalowane na czerwono zostały wygięte w chytry uśmieszek ,którym obdarowała Biankę.
W jej oczach dziewczyna
dostrzegła dziką iskrę. „Zmiennokształtny” – pomyślała rudowłosa.
-Osiem drinków „Shocco-Pick” ,złotko – rzekła po czym
odwracając się ,odeszła od nowej barmanki kierując się w stronę strefy Vip.
Rudowłosa napełniła szklanki alkoholem i podała je kelnerce
,która z uśmiechem na twarzy popędziła w stronę miejsca gdzie przed chwilą
podążyła brunetka.
Bianka może nie była urodzoną barmanką ,ale starała się jak mogła. Musiała
jakoś zarabiać. Patrzyła jak pijani mężczyźni
pożerali ją wzrokiem, niekiedy klepiąc ją w pośladki. Miała ochotę wylać
wartość kieliszków na ich głowy. Próbowała ignorować natarczywe przeszywające
ją wzroki innych. Skupiła się na pracy .I na tym żeby nie spotkać nikogo z
White’ów .
~~*~~
Zmęczona po wyczerpującej pracy wracała do domu. Postanowiła
pójść na skróty ,by jak najszybciej rzucić się na swoje miękkie łóżko. Było już
strasznie ciemno ,ale dzięki swoim umiejętnością całkiem dobrze widziała w
ciemnościach. Marzyła o gorącej herbacie i swoim łóżku w którym mogłaby
przespać cały dzień. Z rozmyślań wyrwało ją głośne warknięcie dochodzące zza
drzew koło niej. Szybko odwróciła się, skanując wzrokiem szarego wilka
wyłaniającego się z ciemności lasu. Futro zwierzęcia połyskiwało w świetle
księżyca. Wilk niebezpiecznie zbliżył się
do dziewczyna . W mgnieniu oka przed Bianką stała blond dziewczyna
,którą już miała okazję poznać. Rebbeca. Patrzyła na nią wściekle zaciskając
zęby. Wymierzyła w nią swoim chudym palcem.
-Mówiłam ci już szczeniaku ,żebyś trzymała się z dala od
Alexa.
-O co ci chodzi ? – Bianka uniosła swoje brwi do góry
-O to że on całymi dniami gada o tobie –Becca zmrużyła
oczy - Ostrzegałam cię .On jest mój –
zacisnęła swoje palce ,wbijając paznokcie w szyję rudej dziewczyny „Na pewno
będą siniaki” – pomyślała Bianka – Potrzebujesz nauczki – dodała kopiąc
dziewczynę w brzuch ,co spowodowało przewrócenie się jej na zimną trawę.
Rebbeca schyliła się nad Bianką – Zniszczę się ,jeżeli jeszcze raz dowiem się
że spotkałaś się z nim ,zrozumiałaś ?
„Wariatka ,chora psychicznie wariatka”
Przerażona Ruda szybko pokiwała głową na znak że rozumie. Blondynka
uśmiechnęła się złośliwie po czym odeszła od leżącej na ziemi dziewczyny.
Bianka jak najszybciej mogła ,wróciła do domu zamykając go
na klucz ,po czym rzucając się na łóżko pokryte niebieską pościelą .Spojrzała
na zegarek stojący niedaleko ,który wskazywał kilka minut po pierwszej .Ziewnęła
i ułożyła się wygodnie i w tempie natychmiastowym zasnęła.
Boskie :) Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńAgan :*
Ta Rebbeca nas wkuzra!!! Wredna zołza
OdpowiedzUsuńA rozdziałek cudowny. Z niecierpliwością czekamy na kolejny. W wolnej chwili zaparszamy do nas na nową część:**
Przepraszam, że dopiero teraz komentuję :C Kocham to, że główna bohaterka jest ruda, a główny bohater to Francisco *.* I jeszcze to, że są sobie pzeznaczeni :') Jestem ciekawa, kiedy Ruda się o tym dowie :O Niech ta suka się od niej odwali, bo i tak czy siak nie ma szans u Alexa -.- Nie mogę doczekać się następnego x
OdpowiedzUsuńPozdrawiam + zapraszam do mnie ;)
Bianka dowie się tego że Alex jest jej partnerem, już niedługo. Mam już napisany następny ,ale pojawi się dopiero w piątek,jak zawsze :)
UsuńG
OdpowiedzUsuńE
N
I
A
L
N
Y